Dobre rady

– Czy jej nie jest zimno? – Może ona jest głodna? – Potrzymaj ją do góry, ona to bardzo lubi! – Dlaczego jej nie usypiasz? Ona już jest śpiąca!

 Ach te dobre rady, utrapienie (prawie) wszystkich mam.

Kiedy w początkowym okresie życia Śmieszki słyszałam podobne zdania od mojej mamy bądź teściowej dopadał mnie smutek i najzwyczajniej w świecie chciało mi się płakać. W myślach mówiłam wtedy: Czy chcesz mi przez to powiedzieć, że jestem złą matką? Wybacz, to ja spędzam z nią 24 godziny na dobę, więc chyba lepiej potrafię rozpoznać jej potrzeby, prawda?

 Teraz z perspektywy czasu wiem, jak błędne było moje podejście. Kiedy ktoś dzielił się ze mną swoją obserwacją ja odbierałam ją, jako atak. Być może podświadomie czułam się zbyt niepewna w roli mamy. Cieszę się, że to powoli zanika. Dziś, kiedy ktoś dzieli się ze mną swoimi przemyśleniami na temat Śmieszki, próbuję je zrozumieć i dzięki temu często odkrywam coś nowego.

 Kiedy na nasze dziecko, patrzą oczy babci, cioci, koleżanki, osoby spotkanej na ulicy jest to zupełnie inne spojrzenie. To wzrok przepełniony innymi doświadczeniami, który może dostrzec coś, co dla nas, do tej pory, było niezauważalne. Warto o tym pomyśleć, kiedy następnym razem ktoś zapyta: Czy jej na pewno nie jest za zimno?

3 thoughts on “Dobre rady”

  1. Szczerze mówiąc to jest jedna z rzeczy, o którą strasznie boi się mój mąż, że nasze mamy będą się wiecznie „wtrącać”. Staram się go przekonać, że pomoc i dobre rady będą nam potrzebne (choć jak czasem słyszę je już teraz to mi ręce opadają!). Mam nadzieję, że życie zweryfikuje te nasze obawy i będziemy patrzeć na dobre rady tak rozsądnie jak Ty 🙂

    1. Bardzo dobrze rozumiem Twojego męża:) Myślę, że szczególnie na początku swojej rodzicielskiej drogi warto stawiać jasne i wyraźne granice. Wsparcie innych jest potrzebne, ale może także bardzo zaszkodzić. W moim przypadku im pewniej czuję się w roli mamy, tym więcej jestem w stanie skorzystać z dobrych rad innych. Początki były trudne. Co jeść? Wszystko co zdrowe, czy tylko kurczaka i dżem porzeczkowy? Moczyć uszka w trakcie kąpieli, czy chronić je za wszelką cenę? Wychodzić na spacer jak temperatura spada poniżej 0, czy nie? Itp. Itd. My znaleźliśmy na to swój sposób: przez pierwsze dwa tygodnie ograniczyliśmy wizyty gości (także najbliższej rodziny) do minimum. Ten czas był tylko dla nas, mogliśmy liczyć tylko na siebie. Wiem, że właśnie wtedy zbudowaliśmy trwały fundament naszego rodzicielstwa.

  2. Oglądałam kiedyś film z moim synem nagrany rok wcześniej. Oniemiałam ze zdziwienia! Bo… bo ja go w ogóle takim nie pamiętałam. Więc tak… inne oczy widzą co innego, ale nawet nasze własne widzą co innego, w zależności od wielu różnych rzeczy.
    Rzeczywiście warto skorzystać z tych innych oczu. To cenna uwaga.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top