Co robię, kiedy nie śpię…

Kiedy byłam małym dzieckiem nieustannie było mi gorąco, dlatego uwielbiałam spać nago. Moi bliscy nie do końca chcieli to zaakceptować i aby zachęcić mnie do spania w ubraniu kupowali mi piękne piżamki. Zakładałam je wieczorem z wielką radością, ale zazwyczaj już po godzinie byłam naga. Gdy trochę podrosłam, zaakceptowałam spanie w ubraniu, ale dalej lubiłam czuć chłód i najchętniej w ogóle bym się nie przykrywała.

Moja mama (spałyśmy wtedy razem) martwiła się, że zmarznę, a więc skutecznie i niestrudzenie przykrywała mnie za każdym razem gdy tylko skopałam kołdrę. A ponieważ czujne ucho mamy słyszało każdy szmer to, aby odkryć choć kawałek nogi musiałam się nieźle natrudzić.

Kiedy Śmieszka miała mniej więcej pół roku zaczęła się skopywać. Co zrobiłam ja – super mama? Oczywiście zaczęłam ją przykrywać! Kiedy M. mi przypomniał o tych moich doświadczeniach z dzieciństwa, odpowiedziałam: No tak, ale ja już byłam duża, a Śmieszka jest taka malutka… No i wtedy to usłyszałam i zrozumiałam, że przecież dla mojej mamy ja również byłam malutka. Dlatego zaczęliśmy obserwować Śmieszkę, czy skopuje się nieświadomie, czy jest jej po prostu gorąco. No i jednak gorąco. Są noce, kiedy śpi przykryta po samą szyjkę a są takie, że już po chwili ma całe nóżki odkryte. Latem w ogóle już Jej nie przykrywaliśmy.

Teraz jest chłodniej i ja sama potrzebuję się porządnie przykryć, dlatego gdy dziś w nocy zobaczyłam skopaną Śmieszkę nie powstrzymałam się i oczywiście ją przykryłam. Kiedy 15 minut później słyszałam, jak się skopuje uśmiechnęłam się i w głowie napisałam ten post. A gdy się rano obudziłam szybko przybiegłam do komputera z prawie zamkniętymi oczami i oczywiście nie patrząc w okno, bo bałam się, że zapomnę, co takiego miałam napisać.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top