Nie daj się zwieść pozorom

Umówiliśmy się, że na spotkanie przyjdziemy całą rodziną, ale na specjalnych zasadach. Aktywnie będziemy brać w nim udział tylko ja i M., Śmieszka będzie spała. Plan był bardzo konkretny, druga strona otwarta na lekki poślizg czasowy – nie od dziś wiadomo przecież, że Śmieszka nie zasypia na zawołanie.

Postanowiliśmy, że pojedziemy wcześniej, pójdziemy na spacer i Śmieszka zaśnie sobie w wózku. Jedziemy, a ja widzę, że Ona już odpływa, nie wiele myśląc dzwonię więc aby poinformować, że chcielibyśmy przyjść godzinę wcześniej… Dobrze przyjdźcie. No tak, ale Śmieszka wysiada z auta i nagle nie wiadomo skąd odzyskuje siły i widać, że nie ma zamiaru spać… Więc znowu dzwonie, znowu przekładam… W końcu dotarliśmy na spotkanie o pierwotnie ustalonej godzinie.

W ten o to sposób dostałam kolejną lekcję od Śmieszki. To zadziwiające, że tak łatwo dałam się zwieść tym zewnętrznym, materialnym oznakom. Dociera do mnie jak często pozwalam się rozpraszać. Postanawiam coś, a później przy pierwszym zawirowaniu rezygnuję, albo daję się odciągnąć od tego, co jest najwłaściwsze. I wraca to pytanie: Mamo dlaczego mi nie ufasz? I choć czytam je z oczu Śmieszki, to tak naprawdę Ten, który wie wszystko pyta mnie o to: Dlaczego mi nie ufasz? Ja coś wybrałam, bardzo konkretnie i namacalnie, wybrałam życie w zgodzie ze sobą. Teraz już nie trzeba wybierać, podejmować decyzji. Teraz jedyne, co trzeba zrobić to być wiernym TAMTEJ decyzji i ufać…

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top