Kiedyś potrafiłam przejść obok lustra i patrzeć na siebie z obrzydzeniem i pogardą. Dziś jest inaczej.

Jasne, chciałabym ważyć 10kg mniej, ale to już nie jest powód żebym sama sobie dowalała.

Przyzwyczaiłam moją rodzinę, że mam czas dla siebie.  Zaczęłam jaśniej stawiać granice i pokazywać też innym, że jestem ważna i potrzebuje czasu dla siebie.

Jestem bliżej siebie i czuje, że mam dla siebie więcej łagodności.

Nauczyłam się jak się zatrzymać i słuchać swojego ciała.

Czy to mi służy? Czy to jest dla mnie dobre? – te pytania naprawdę są obecne w moim życiu.

Najwięcej wzięłam dla siebie z tego, co mówiły inne kobiety. Czuje się mniej samotna.

Po ostatnich niedogodnościach, zaczęłam wypisywać co już zyskałam dzięki sobie i kursowi i jestem w szoku, olśniło mnie! Stało się to o czym marzyłam. To co kreowałam przez długiiii czas...

Kreowałam codziennie swoją przyszłość czułam, że tam jestem, że jestem zdrowa, jestem wege, mam szczerych przyjaciół, mam pieniądze, mam szczęśliwa rodzinę. I co? I to wszystko mam. Jestem taka wdzięczna. Nagle uzmysłowiłam sobie, ze ja to już mam, wszystko na czym się koncentrowałam. Dacie wiarę? Niemożliwe w możliwe! Przepełnia mnie radość!

Zrozumiałam, że ciało jest tylko drogą do bycia dobrą dla siebie. Uświadomiłam sobie, że do tej pory ta relacja z ciałem była budowana od złej strony. Dziś wiem, że ta inna droga istnieje.

Dziś wiem, że nie muszę tak źle myśleć o swoim ciele.

Ten program wytrąca z wygórowanych oczekiwań wobec siebie, że musze coś osiągnąć. Uczy nas, że bywa różnie i że to wszystko co się dzieje jest ok. 

Uczy akceptacji, odpuszczenia, zauważania siebie w życiowym pędzie. Pomaga zminimalizować swoje oczekiwania i brać życie takim jakie jest.

Wartością tego programu jest prostota.

Ten program to jest święto, czekasz na to spotkanie.

We mnie ten program zbudował takie poczucie, że ja nie oddaje swojego losu w czyjeś ręce.

Niby nie ma jakiś spektakularnych zmian, ale coś jest inaczej, masz odwagę, żeby zadbać o siebie.