W ostatnim czasie jednym z najczęściej wymawianych przez Śmieszkę słów jest „Dziękuję”.
- Zjadła śniadanie: dziękuję;
- Ubrałam Jej buty: dziękuję;
- Znalazłam Jej króliczka: o dziękuję mamusiu!
Wielokrotnie czytałam o tym, że dzieci uczą się poprzez obserwacje. Nie trzeba im niczego nakazywać, wystarczy samemu zachowywać się tak jakbyśmy sobie tego życzyli, a szansa, że dziecko przejmie od nas określone zachowania jest bardzo duża.
Od początku życia ze Śmieszką byłam przeciwna mówieniu Jej, co ma mówić. Podziękuj za prezent, przeproś dziewczynkę, powiedz dzień dobry itp. – to komunikaty, których ode mnie nie słyszała lub słyszała bardzo rzadko. Jeśli sytuacja wymagała odpowiednich słów starałam się je układać tak, aby wychodziły ode mnie i były zgodne z prawdą.
Nie mam w sobie presji, aby Śmieszka każdemu za wszystko dziękowała, zawsze mówiła dzień dobry i przepraszała gdy inni tego od niej oczekują. Wręcz odwrotnie chcę jej przekazać, że szczególnie te dwa słowa: dziękuję i przepraszam nigdy nie powinny nam spowszednieć, stać się rutyną. Mają w sobie ogromną moc i uważam, że używanie ich bezmyślnie, dla konwencji znacznie osłabia ich działanie. Podziękuj wtedy gdy jesteś naprawdę wdzięczna. Przeproś gdy czujesz się gotowa, gdy czujesz, że te słowa są potrzebne.
Kiedy patrzę na naturalność z jaką wypowiada słowo „dziękuję”, kiedy całe Jej ciało okazuje wdzięczność przypominam sobie o bardzo ważnej prawdzie: W każdej chwili mojego życia jest coś za co mogę podziękować: Za dobry obiad, który przygotował mąż; Za to, że teraz się bawi ze Śmieszką a ja mogę po długiej przerwie napisać kolejny post; Za wspólny spacer;za to,że rano znalazłam przepis na wegańskie ciasto czekoladowe i miałam w domu wszystkie składniki… Kiedy piszę wokół mnie dzieją się kolejne zdarzenia, za które czuję wdzięczność (dosłownie w tej chwili Śmieszka wzięła mój ogryzek jabłka i wyrzuciła go do kosza – dziękuję córeczko:))
Dzięki Śmieszce uczę się każdego dnia okazywać wdzięczność za te piękne i przyjemne chwile, ale także za doświadczenia trudne, które w pierwszej chwili powodują żal i pretensje. Jednak wiem, że każde z nich jest ważne. Mogłoby się wydawać, że to ona ode mnie będzie się uczyć tych słów i choć rzeczywiście pewnie pierwszy raz usłyszała je z ust swoich rodziców to ona uczy nas jak wielką mają moc jeśli wypowiadamy je prosto z serca…