Przy drugim dziecku starasz się mniej…

Kiedy ostatnio opowiadałam mojej koleżance o różnych dylematach rodzicielskich, jakie nam teraz towarzyszą, usłyszałam: Wiesz, przy drugim dziecku to chyba mniej się człowiek stara… Zdziwiło mnie to, co powiedziała i poprosiłam żeby wyjaśniła.  Kontynuowała zatem: Przy pierwszym dziecku wszystkim się przejmujesz: kiedy przestać Je karmić, kiedy zacznie korzystać z nocnika, będzie przesypiać noce, jeść sztućcami itp. A przy drugim przejmujesz się mniej, bo wiesz, że i tak to się w końcu stanie. Odpowiedziałam Jej więc, że ja robię wszystko, aby się starać mniej już przy pierwszym dziecku:). Bo dla mnie to „staranie” to nic innego jak zbytnie przejmowanie się kwestiami, na które nie mamy wpływu lub mamy, ale znikomy. A ostatnio wyjątkowo często doświadczam, że jedyne na, co mogę mieć wpływ, to na siebie samą…

5 thoughts on “Przy drugim dziecku starasz się mniej…”

  1. Ja jestem od niedawna mamą dwójki i mam podobne spostrzeżenia, co Pani koleżanka. Rzeczywiście staram się mniej w znaczeniu: przemuję się mniej rzeczami, na które i tak nie mam wielkiego wpływu i wiem, że każdy ma swój czas na zdobywanie róznych nowych umiejętności (typu nocnik, jedzenie łyżeczką itp.) Ale też STARAM SIE WIĘCEJ w znaczeniu: okazać więcej zrozumienia, bliskości, spokoju, pewnosi siebie, jako mama, która potrafi dać dziecku to, co najlepsze, jeśłi tylko będę słuchać swojego instynktu. Widzę, ża Pani to się udaje przy pierwszym dziecku i podziwiam, życząc by było tak nadal i dawało mnóstwo satysfakcji. Pani blog bardzo mi się podoba. Zapraszam do odwiedzania mojego: http://www.dom-dobremiejsce.blogspot.com

  2. Pierwsze dziecko uodparnia. Już wiadomo, że płacz to nie koniec świata, że ząbkowanie kiedyś się kończy, że alergia na białko rozwija się tak i tak, itd. itp. Macierzyństwo przy drugim dziecku jest może organizacyjnie trudniejsze (choć po pierwszym można być mistrzem organizacji i nie mieć trudności) ale jest na pewno na większym luzie I szybciej się wrzuca stałe pokarmy, hehe :)))

  3. Nie mówiąc już o tym, że przy drugim dziecku na to staranie się nie ma już czasu… Smutne to trochę w sumie, patrząc na drugie dziecko. Dla pierwszego miałam morze czasu, cierpliwości i miłości, moje ramiona były na każde zawołanie, drugie niestety często musi czekać albo obyć się bez nich, Szkoda.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top