Uważam, że wciąż za mało mówi się o tym, dlaczego karmienie piersią jest ważne, dlaczego długie karmienie piersią jest ważne i o tym, dlaczego publiczne karmienie piersią jest ważne. Podzielę się z Wami moimi refleksjami w tym temacie.
Bardzo chciałam, aby Śmieszka przeszła na tę stronę brzucha naturalnie. Ona wybrała inaczej, dając mi pierwszą i chyba najcenniejszą lekcję, jaką od Niej do tej pory otrzymałam: „Wyzbądź się oczekiwań wobec Istoty, która wybrała Cię na matkę i zaakceptuj nieznane, które przyjdzie. Jakkolwiek niewłaściwe wydaje Ci się ono w danej chwili.” Dlatego myśląc o karmieniu piersią brałam już pod uwagę, że choć tak bardzo tego pragnę, to może okazać się, że tego także nie doświadczę.
Doświadczyłam i nadal doświadczam i jest to dla mnie bardzo ważny element budowania bliskości z córką. Choć gdyby ktoś poprosił mnie o przywołanie najtrudniejszego momentu w moim macierzyństwie byłyby to właśnie początki karmienia… To właściwie jedyny tak trudny moment do tej pory. Wiem, że mam wielkie szczęście.
Dlaczego kocham karmić piersią?
- Zawsze mam przy sobie jedzenie dla Śmieszki. Mogę z Nią utknąć w windzie, stanąć w ogromnym korku, a i tak będę spokojna, że Malutka ma, co jeść.
- Nie ma miejsca, w którym nie mogłabym Jej nakarmić. Nie ma. Są tylko ludzie, którzy nie zawsze mają ochotę, aby to przy nich robić, ale nam nie zdarzyło się do tej pory takich spotkać.
- Kiedy Śmieszka jest chora zawsze wiem, co mogę Jej dać do jedzenia.
- Gdy obudzi się w nocy, kiedy nabije guza, przewróci się lub jest smutna, zmęczona, zdenerwowana bliskość przy piersi pomaga (prawie) zawsze.
- Nie piję alkoholu i z dużo większą starannością dbam o to, co jem.
- Nie biorę leków, które przed ciążą jadłam garściami. Choć od urodzenia Śmieszki moje ciało było kilka razy dość mocno przeziębione. Odkryłam cudowną moc ziół, czosnku i syropu z buraka.
- 500 kalorii – codziennie spalam dodatkowe 500 kalorii:). Codziennie mogę zjeść dodatkowe 500 kalorii…
Wyżej wymieniłam tylko to, co wpływa głównie na nasze ciała, a tak naprawdę poczcie bliskości i więź, która nas łączy w trakcie tych wspólnych posiłków jest o wiele cenniejsza. Może kiedyś o tym aspekcie także więcej napiszę.
Choć jestem ogromną zwolenniczką naturalnego karmienia to szanuję kobiety, które wybrały inaczej. Wierzę, że jeśli matka czuła, że z różnych powodów nie jest w stanie karmić swojego dziecka piersią i podjęła tę decyzję świadomie to dziecko straci mniej, niż gdyby karmiła je z niechęcią… Natomiast zbyt często spotykam się z mamami, które przez niekompetentność personelu medycznego lub rady „dobrych cioć” straciły tę możliwość bezpowrotnie… I na to się nie godzę.
To tak jakbym czytała to co sama przechodze:) moja Śmieszka też przyszła na świat przez cięcie i po tym jak sie urodziła też zdawałam sobie sprawe z tego ze pewnie nie uda mi sie jej karmic no bo jak skoro nie udało mi sie jej urodzić. na szczęscie UDAŁO SIĘ!!! karmie już ponad 8 miesiecy i jest to dla mnie najwspanialsze z doświadczeń. Kocham karmić moją Córeczke. Karmie wszedzie gdzie tylko mała zgłodnieje, nie przejmuje się ludzmi. Ciesze się ze karmie i Tobie też Gratuluje:)
Dzięki, że się podzieliłaś:)
Ze mna i moją Muszelką bylo dokladnie tak samo… marzenia o naturalnym porodzie zakonczyly sie cesarka… Naturalne rozpoczęcie karmienia piersia okazało sie bardzo trudną lekcją dla Mamy i Córki.. Ale udało sie i karmiłam przez 17 miesięcy! Od miesiąca Muszelka nie je mleczka ale bliskość pozostała.. zbudowana przez 17 miesięcy zostanie pomiędzy nami przez wiele lat… karmienie piersią było nierozerwalna więzią pomiędzy Matka a Dzieckiem, uczuciem spelnienia i bycia potrzebnym, uczuciem nie do opisania..Zycze wszystkim Matkom aby mogly choc przez chwile doswiadczyc tego wspanialego uczucia.. pozdrawiam serdecznie
Aniu, bardzo Ci dziękuję, że się podzieliłaś Waszą historią. Muszelka – pięknie:)