O co tak naprawdę się wściekasz?

Jestem wściekła…

Na koleżankę, że znowu nie zrobiła tego, o co ją prosiłam.

Na tę kobietę, która wepchała się przede mnie w kolejkę, nie widziała, że jestem w ciąży?

Na babcie, że znowu częstowała moje dziecko cukierkami.

Na dziecko, że najchętniej oglądałoby bajki przez 8 godzin dziennie.

Na telewizję, że emitują takie głupoty.

Na producentów żywności, że kłamią ludzi w żywe oczy…

Czy oby na pewno, te osoby są powodem mojego zdenerwowania?

A czy Ty, kiedy pojawia się w Tobie złość, zastanawiasz się, o co tak naprawdę jesteś wściekła?

Ja od jakiegoś czasu staram się to robić regularnie i wniosek do jakiego doszłam jest jeden: zawsze tak naprawdę złoszczę się tylko i wyłącznie na siebie samą, a inne osoby i sytuacje, które mi się przytrafiają to tylko punkty zapalne, które uruchamiają we mnie wszystko, to na co nie mam zgody i akceptacji.

Bo kiedy wściekam się na kobietę, która weszła bez pytania przede mnie w kolejkę to tak naprawdę złoszczę się, że nie potrafiłam zatroszczyć się o siebie i jasno określić moich granic. Gdy babcia częstuje Śmieszka cukierkami, to tak naprawdę tylko przypomina mi, że to ja najczęściej jej te słodycze daję. Kiedy złoszczę się na głupie programy telewizyjne, to budzi się we mnie irytacja, że wciąż zdarza mi się je oglądać…

A więc dlaczego tak często wolę „zgonić na innych”. Moja odpowiedź jest prosta: tak jest mi łatwiej, często wygodniej, a przez długi czas w ogóle nie miałam  świadomości, że można inaczej.

W relacji ze Śmieszką doświadczam jednak cały czas jednego: Ona ZAWSZE wie, co jest prawdziwą przyczyną mojej złości. Czasem wydaje nam się, że przed dziećmi możemy wiele ukryć. Moim zdaniem, nie możemy ukryć nic. Dlatego właśnie tak ważne jest, aby moja relacja z córką była oparta na głębokiej szczerości uczuć. Nawet jeśli czasem kilka razy dziennie mówię (niekoniecznie głośno), że jestem wściekła na moją nieporadność i bezradność w byciu mamą… A Ona czasem przychodzi i mówi: Mamusiu jest wszystko okej. Możesz płakać, jestem przy Tobie…

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top