Dwie studentki stomatologii rozmawiają ze sobą w tramwaju. Wymieniają się swoimi uwagami odnośnie tego, czy dentysta to lekarz. Dyskutują, narzekają, dyskutują, narzekają… i w końcu jedna dochodzi wniosku:
– Gdybym chciała zostać lekarzem to poszłabym na medycynę…
– No, ja też – dodaje druga. Choć tak naprawdę to ja w ogóle nie chciałam iść na stomatologię. Chciałam być fizjoterapeutą. Uwielbiam wszystko, co związane z ruchem, bardzo mnie to interesuje. Tylko doszłam do wniosku, że fizjoterapia to takie mało ambitne studia i zdecydowałam się na stomatologię.
– Wiesz, ja też nie chciałam być dentystą, ja zawsze marzyłam o tym, żeby być weterynarzem. Na szczęście taki znajomy moich rodziców wybił mi to z głowy. On ma dużą styczność z tym zawodem i mówił, że to w ogóle nie jest tak jak się ludziom wydaje. No i w końcu zdecydowałam się na stomatologię…
Jakiś czasu temu podsłuchałam tę rozmowę w tramwaju. Dawno nie było mi tak smutno jak tamtego wieczoru. Nie wiem, jak potoczą się losy tych przesympatycznych dziewczyn. Być może odnajdą pasję także w tym, co zdecydowały się studiować, bardzo w to wierzę. A być może kiedyś jedna z nich będzie leczyła mi zęby i patrzyła jednocześnie nieobecna w okno, kiedy usłyszy szczekanie psa… Nie wiem.
Dla mnie to kolejna cenna lekcja. Przecież od tego, jak będę wspierała Śmieszkę w realizacji Jej marzeń, może zależeć czy one się spełnią. Dlatego uczę się w każdej chwili wyzbywać ograniczeń, uczę się nie porównywać Jej z innymi dziećmi a przede wszystkim ciągle uczę się realizować własne marzenia.
Pisząc ten post przypomniałam sobie filmik który kiedyś (jak zwykle w odpowiednim czasie) pojawił się w moim życiu. Może ktoś z Was także go teraz potrzebuje: Gdyby pieniądze nie miały znaczenia…