Śmieszka w czasie Świąt upatrzyła sobie u dziadków szklaną bombkę. Trudno było Jej zrozumieć, że nie można tej bombki dotykać. W naszym domu mamy plastikowe i mogła dotknąć i wziąć do ręki każdą… Kiedy po raz kolejny zobaczyłam Ją biegającą po domu ze szklaną bombką w dłoni zaczęłam (tak jak wcześniej) tłumaczyć Jej, dlaczego tym świecidełkiem nie może się bawić. Towarzyszyła nam babcia, która powiedziała: Kochanie daj tę bombeczkę ona jest brzydka, dam Ci inną, ładniejszą (czytaj plastykową). Obróciłam całą sytuację w żart i odpowiedziałam: Babciu nie podoba Ci się ta bombka? Naszym zdaniem jest piękna. Ponieważ jest ze szkła, łatwo można ją potłuc i się skaleczyć. Dlatego nie wolno jej brać do ręki, można tylko patrzeć i się w niej przeglądać.
To jest be! To jest brzydkie! Unikam tych słów jak ognia, bo moim zdaniem bardzo ograniczają patrzenie dziecka na świat. To, co dla mnie brzydkie, nudne, dla Niej może być piękne i fascynujące. To nie oznacza, że udaję sztuczny zachwyt, gdy coś mi się nie podoba. Mówię wtedy prawdę: Mnie się to nie podoba.