Warto prosić o pomoc

Jak byłam w ciąży nikt nie ustępował mi miejsca w tramwaju; Zawsze sama wnoszę wózek, bo nikt nie chce mi pomóc; Dlaczego ludzie stają na miejscach przeznaczonych dla wózków? – czasami słyszę zdania tego typu od innych mam. I zawsze wtedy mam na myśli pytanie: Czy poprosiłaś, aby Ci ustąpił lub pomógł wnieść wózek? Okazuje się, bowiem że proszenie innych o pomoc jest czasem bardzo trudne.

Sama wielokrotnie się z tą barierą prośby spotykam. Było mi to szczególnie bliskie w ciąży, kiedy to urosłam 20 kg wszędzie tylko nie na brzuchu i pod koniec ciąży w luźnej kurtce nie wyglądałam na ciężarną. Byłam wtedy po trudnych doświadczeniach związanych z przedwczesnym porodem, więc bałam się o Śmieszkę stojąc w tramwaju/autobusie. Dlatego nauczyłam się prosić o ustąpienie miejsca. Na początku było bardzo trudno (pisałam o tym tutaj), ale z każdym razem stawało się coraz łatwiejsze. Do tego stopnia, że później „załatwiałam” miejsca także babciom, które widziałam, że mają potrzebę usiąść, ale trudno im o tym powiedzieć. I choć są to jedynie moje doświadczenia, to zawsze kiedy o miejsce poprosiłam dana osoba mi ustępowała. Czasem wręcz widziałam lekkie zakłopotanie w jej oczach, że sama się nie domyśliła.

Podobnie było, kiedy jeździłyśmy komunikacją miejską ze Śmieszką. Prosiłam o pomoc i tę pomoc otrzymywałam – zawsze. Raz nawet nie miałam drobnych na bilet i cały autobus szukał dla mnie monet, aby rozmienić 10zł. Jedna Pani powiedziała wtedy, że nie ma rozmienić, ale da mi 5zł żebym mogła kupić bilet. W końcu dwóch młodych chłopaków zebrało wszystkie drobne z kieszeni i wspólnymi siłami uzbierali upragnione przeze mnie 10zł w bilonie, a sami umówili się, że jeden drugiemu później odda. To było szczególnie miłe doświadczenie, bo okazuje się, że kiedy otwieramy się na pomoc innych, ona po prostu przychodzi.

Kiedyś myślałam, że jak nie proszę innych o pomoc: w domu, w pracy, na ulicy to świadczy o mojej samodzielności i zaradności. Myślałam, że prosząc staję się zależna od innych i dlatego tego unikałam. Dziś wiem, że to właśnie wtedy, kiedy daję sobie przyzwolenie na pomoc ze strony innych staję się wolna. I tak naprawdę wcale nie oddaję swojego życia w ręce innych, ale biorę je w swoje własne. Okazuje się, że nie jestem skazana na to, czy dana osoba zauważy, że jestem w ciąży, bo przecież ja sama mogę jej o tym powiedzieć.

Pewnie nie będzie dla Was zaskoczeniem, gdy napiszę, że jest taka jedna osoba w moim życiu, która każdego dnia uczy mnie, że dostrzeganie swoich potrzeb i proszenie o ich zaspokojenie jest czymś naturalnym. Szkoda, że tę naturalność gubimy gdzieś z wiekiem. Dobrze, jak przynajmniej od czasu do czasu sobie o niej przypominamy.

5 thoughts on “Warto prosić o pomoc”

  1. ogrom życzliwości – ja to tak nazwałam, jestem straszna zosia-samosia, i chyba dobra siła postanowiła mi to zadanie ułatwić, bo ciężko karmić jedno pirsią i huśtać drugie i patrzeć jak trzecie wchodzi na drzewo, bo niełatwo wsiąść w czwórkę do autobusu… tak więc dobra siła zajęła moje ręce, oczy, nogi i … i wtedy inni zyskali przestrzeń, w której, ku memu zaskoczeniu świetnie się odnaleźli:]]] pomagając mi na wiele sposobów, a mi zostało cieszyć się tym, uśmiechać i dziękować z prawdziwą radością:]

  2. Moja myśl z dzisiaj:-) Heh, no ja dopiero zbieram się, żeby prosić o ustąpienie miejsca w autobusie. Ale no jest to trudne. Choć muszę się przemóc dla Kruszynki, bo coraz większa rośnie 🙂

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top