Dziś chcę się z Wami podzielić ostatnim tekstem z cyklu „Jak dobrze zacząć dzień”, w którym opiszę moją osobistą strategię na spokojny poranek z małymi dziećmi.
Dziękuję za Wasze zainteresowanie poprzednimi tekstami o sposobach na udany poranek. Jeśli jeszcze ich nie czytałaś możesz to zrobić w każdej chwili:
Jednocześnie przepraszam Was za moje chwilowe zaćmienie umysłu. Gdy dziś jeszcze raz przeczytałam tekst o idealnym poranku nie mogłam wyjść z podziwu dla siebie;) Jeśli jeszcze raz mi się to zdarzy, proszę przywołać mnie do porządku!
A wracając do początku dnia. Co jeszcze można do tego dodać?
Pamiętaj: jedyną stałą jest zmiana
Mawia się, że jedyną stałą jest zmiana i choć ta reguła obowiązuję nieustannie, to jeśli masz dzieci doświadczasz tego zdecydowanie częściej niż inni. Tak więc szkoda czasu na tworzenie idealnych poranków, które i tak nie istnieją, ostatnia rzecz do jakiej Was będę namawiać to tworzenie idealnych poranków, wieczorów, dni, miesięcy… to jest Wasze życie i ono nie musi być idealne… Kiedy pracuję z mamami czasem czuję się jak szamanka nad ogniskiem, która odczarowuje przekonania:)
Tak więc jaki jest mój osobisty sposób na to aby łagodnie wejść w dzień?
Ustal te elementy poranka, które możesz zaliczyć do stałych
Dzieci rosną i się zmieniają: czego innego będzie potrzebował 3 miesięczny bobas, czego innego roczny brzdąc, a czego innego przedszkolak. Przy Natalce mogę wstać rano i przez godzinę pracować na komputerze bo ona się wtedy sama bawi. Jeśli włączę komputer prze Śmieszce to najpierw przez 10 minut będę słyszała wrzask: bajkę, bajkę, bajkę a później już będę tak zmęczona tłumaczeniem dlaczego bajki nie można, że po prostu wyłączę laptop… Jak masz malutkie dziecko przeważnie możesz rano zaplanować dzień, ale jak masz w domu przedszkolaki to możesz nie mieć nawet chwili na siku, a co tu mówić 10 minut na patrzenie przez okno…
Tak więc – pamiętaj, w myśleniu o swoim poranku nie wybieraj się na walkę z wiatrakami… bo poranek ma być łagodny, ciepły, spokojny – to są dla mnie kluczowe elementy.
Co właściwie zawsze, bez względu na wiek dziecka możesz zrobić?
- Napić się wody z cytryną,
- włączyć muzykę,
- poskakać, poćwiczyć,
- zjeść śniadanie – no może nie zawsze to proste, ale to akurat warto!
A pozostałe elementy dodawaj w zależności od etapu na jakim jesteście.
Co Nam może pomóc?
Zastanów się, co pomaga Tobie dobrze zacząć dzień, a co dzieciom. Mogą to być bowiem zupełnie inne rzeczy. Jedne dzieci lubią rano być przytulane, czytać książki w łóżku, a inne w ciągu sekundy skaczą na równe nogi i chcą się bawić. Ty możesz być rannym ptaszkiem, albo potrzebować godziny aby dojść do siebie…
Dlatego dobrze jest to zaobserwować, zapisać a później spróbować znaleźć kompromis – takie życie w stadzie:)
Jeden poranek w tygodniu tylko dla siebie
Bardzo polecam umów się z mężem/partnerem, abyś jeden dzień w tygodniu mogła zrobić sobie najcudowniejszy poranek, taki o jakim marzysz i przede wszystkim jakiego potrzebujesz. Ja o to proszę męża: śpię wtedy dłużej, on szykuje śniadanie, czytam, piszę… A dzieci wiedzą, że nie można mi przeszkadzać!
Nie obwiniaj dzieci
Cóż to dzieci często decydują ile śpimy w nocy i o której wstajemy, dlatego ważne jest aby nie mieć do nich o to pretensji, ale pamiętać o koncentrowaniu się na tym, na co mamy wpływ:)
Stwórz swój poranek
Najważniejsze: nie ma znaczenia czy pijesz rano kawę, herbatę, wodę, ćwiczysz czy leżysz – najważniejsza jest świadomość czego Ty i Twoja rodzina potrzebujecie. Może u Was jest wszystko do góry nogami i jesteście szczęśliwi? Chwała Wam za to!
Dobrego dnia!
E.
Jeden poranek w tygodniu dla siebie to jest super pomysł, gdy pozostałe sześć jest dla reszty ferajny 🙂 Nie będę mieć wyrzutów sumienia 🙂 Trzeba spróbować!
I jak?:)
Działa rewelacyjnie 🙂 okazuje się że ciężar obowiązku że to ja muszę wstać do dzieci jest ogromny i naprawdę tak lekko się dosypia ile się chce. I w końcu wstaję z przyjemnością bo CHCĘ JUŻ WRESZCIE być z dziećmi 🙂