Emilia Góźdź

Być

Jestem. Ubrana w piżamę ubrudzoną ketchupem. Włosy mam lekko potargane, zęby jeszcze nie umyte. Śpisz, a ja siedzę na brzegu łóżka i jem śniadanie. Tak już się przyzwyczaiłam do tych wspólnych posiłków, że nawet jak śpisz to jem przy Tobie. Nawyk. Wiem, jedzenie w łóżku to zły nawyk – trzeba się go oduczyć, niedługo zaczniesz […]

Być Czytaj dalej

Współzależność

Przeczytałam przed chwilą wczorajszy post. Ot tak, a co tam, sama też mogę przecież być czytelniczką własnego bloga. Przeczytałam i nie uwierzyłam, że go napisałam. Myślę sobie, może to nie byłam ja? Może ktoś wkradł się na mojego bloga i za mnie coś naskrobał, bo przecież dzisiejsza ja nie użyłaby słowa „zależność”, ale „współzależność”. A

Współzależność Czytaj dalej

(nie) zależność

Odkąd tylko pamiętam, niezależność finansowa była moim życiowym priorytetem. Mając 17 lat wyjechałam do Anglii, aby zarobić na korepetycje, które chciałam brać w maturalnej klasie. W wakacje zawsze starałam się pracować: zbierać jagody, wiśnie, później pracować jako hostessa, sprzątaczka, pokojówka, opiekunka do dzieci. To oczywiście nie dawało mi samodzielności finansowej, ale chociaż jakąś namiastkę.

(nie) zależność Czytaj dalej

Niezależność

Pamiętam jak Śmieszka pierwszy raz sama zasnęła w swoim łóżeczku. Cały czas podekscytowana stałam przy drzwiach. W pewnym momencie gaworzenie i dźwięki zabawek ucichły, ona spała. Popłakałam się. Nasza córeczka jest już taka niezależna… Po chwili dotarło do mnie, że nigdy wcześniej nie daliśmy jej szansy zasnąć samodzielnie. Zawsze byliśmy przy niej, wierząc, że bardzo

Niezależność Czytaj dalej

Moje!

Kiedy Śmieszka się urodziła można było z jej ciałkiem wyprawiać właściwie wszystko. Kropelki do oczek, czyszczenie noska, przemywanie pępuszka – nic nie było dla niej straszne. Ponieważ nie reagowała płaczem myślę, że nawet nie odczuwała, z powodu tych zabiegów pielęgnacyjnych, dyskomfortu. Tak było przez mniej więcej pół roku. Aż pewnego dnia, kiedy jak co dzień

Moje! Czytaj dalej

Dla taty

– Boję się, że zbyt wiele mnie ominie, że nie zobaczę jej pierwszego kroku, nie usłyszę pierwszego słowa, że nie będzie mnie przy niej, gdy najbardziej będzie tego potrzebowała.  Usłyszałam takie słowa od mojego męża, kiedy po dwóch tygodniach od urodzenia Śmieszki nadszedł czas jego powrotu do pracy.

Dla taty Czytaj dalej

Poród

Poród – tylko naturalny, rodzinny, bez znieczulenia, koniecznie w pozycji wertykalnej. Tak, to bardzo niepokojące, że ilość cesarek rośnie z roku na rok. Dobrze, że nas to nie dotyczy. Śmieszko to nic, że w 33 tygodniu dalej siedzisz na pupie. Ja też nie chciałabym stać na swojej głowie. Spokojnie Kruszynko masz jeszcze czas, tylko obróć

Poród Czytaj dalej

Scroll to Top